Ocenianie w szkole zawsze budziło, i nadal budzi, liczne kontrowersje. Bolesław Niemierko w swojej książce Między oceną szkolną a dydaktyką wymienia kilka grup zarzutów wobec oceniania. Przede wszystkim stopnie nie mają głębszego sensu, są pedagogicznie błahe, są niepotrzebne i wręcz szkodliwe. Dorota Trynks, edukatorka ze Szczecina i ambasadorka Budzącej Się Szkoły, upowszechnia w środowiskach edukacyjnych pogląd, że ocenianie umniejsza uczeniu się, odbiera uczniom poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego i jest narzędziem władzy nauczyciela. Ocenianie jest formą tresury i selekcji uczniów, jest również źródłem konfliktów w domu i szkole. Według Trynks, ocenianie blokuje twórczość, dotyka tożsamości uczniów, wywołuje w nich lęk przed popełnieniem błędów i podejmowaniem wyzwań. Blokuje rozwój dziecka i szkoły oraz zachęca do poszukiwania rozwiązań „na skróty”. Lista zarzutów jest dość długa i trudno z nimi się nie zgodzić.
POLECAMY
Ocenianie w świetle przepisów prawa oświatowego
Ocenianie, będąc zwieńczeniem procesu nauczania i uczenia się uczniów, nie może go zastąpić. Głównym zadaniem nauczyciela jest przecież wspomaganie procesu uczenia się uczniów. A ocenianie jest tak naprawdę tylko formą monitorowania ich rozwoju poznawczego. Problem jest poważny, p...